Głogi...

 

 

Ludovico Einaudi - Giorni Dispari

             Taka powinna być jesień. Ale nie jest. Nic nie jest, jak powinno, a popołudnia nie przypominają tych, które chciałbym, by się stały. Tak, wiem, można zrzucić na życie i na inne sprawy. Zostawiłem to wszystko, zostawiłem. I nie dziw się, że to zrobiłem, bo czasem człowiek powinien powiedzieć sobie „dość” i nieważne, czy jest w wielkim smutku czy radości, albo w wielkim rozumie czy ociemniały słowem. Mówi się „dość” idąc w jesień. Może cię to dziwić, bo tyle spraw i tyle się dzieje. I tyle myśli, które budują życie, a ja idę drogą na spotkanie, którego nie planowałem. Bo byliśmy zupełnie inni, choć nasze tkanki polubiły się w ciepłym, przypadkowym dotyku rąk. Czasami nasze słowa były podobne, kiedy zmierzch nadchodził.  A kiedy noc zaczerniła okna i rozpaliła świeczkę zamykałem oczy z uśmiechem, by roić to, czego wstydziłem się powiedzieć. I nie żałuję, wiesz? Nie żałuję, bo takie rzeczy powinno się mówić, kiedy ciało przy ciele, a skóra o skórę i nie trzeba wzroku, by wszystko zrozumieć. A teraz nic nie trzeba rozumieć. Jest tylko przestrzeń, którą wyznaczyłem sobie do pokonania, której granice przesuwam, by nie wracać za wcześnie. Światło jest takie, jakie powinno być, to znaczy leniwe i niepewne, a aleja pełna klonów żyje w barwach odejścia. Ale ja idę w miejsce, które wypatrzyłem dawno, bo tam umarła wiedźma. Lubię wiedźmy, bo są mądre i są tym elementem, który nie należy ani do świata ludzi, ani do świata przyrody. Są pomiędzy. Prześlizgują się między nimi znając zapomniane drogi i zapomniane słowa. Znając zaklęcia. Znając naturę ludzi i naturę świata, moc krwi i szelest traw. Tak, bzdurzę, ale czy byłoby lepiej, gdybym mówił o Pascalu albo Leibnitzu? Opadło to ze mnie, opadło, zrozum. Potrzebne mi dziś inne słowa i inne obrazy pod powieką. A wiedźma śpi snem wiecznym, a nad jej ciałem rośnie głóg. Owoce prześwietla słońce, a wiedźma uśmiecha się przez sen. Wiatr kołysze gałęzie, a ja zamykam oczy. Wiedźma szepce. Stare zaklęcie ziemi. Stare zaklęcie powietrza. Stare zaklęcie nocy. Teraz ja się uśmiecham. Rozumiemy się. A głóg kołysze się na wietrze…



















 

Komentarze

  1. Malujesz światłem Witku. Muzyka idealna na jesienny wieczór. Tekst, trudno mi go skomentować. Trochę inny niż poprzednie. O drodze z cienia do światła, z mroku do słońca. O tajemnicy jaką jest życie. Jak zdjęcia w idealnie dobranych słonecznych, ciepłych kolorach, dojrzałe. Dobrej spokojnej nocy, i dobrego dnia. Słońca i uśmiechu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci serdecznie :))
      Tak, masz rację, tekst trochę inny. Co ta jesień robi z człowiekiem :)))
      Sporo w tym racji, o czym mówisz. Ale takich dni jest zdecydowanie za mało. Bardzo mało, niestety.
      Pozdrawiam Cię serdecznie i również życzę dobrego, spokojnego uśmiechu :)))

      Usuń
  2. Masz rację jesień już. Cień goni dzień coraz bliżej nocy. Liście bezsilnie opadają jeszcze nie całkiem czerwone, a mgły otulają ciemne miasta niewidocznym szalem.
    Tak zapadają się w niebyt kolejne godziny i tylko tak jakoś wszystko nie tak. Powietrze drga tysiącem myśli i pytań , na które brak odpowiedzi .
    Dobrze tak zanurzyć się Witku w te kolory tęczowe, wierzyć choć przez chwilę, że świat nie całkiem pozbył się własnych barw.
    Mam wrażenie, że po raz pierwszy z pewnym rozrzewnieniem wróciły wspomnienia. Tak być powinno wiesz. To dobre, bardzo dobre. Odległe i czułe wspomnienie.
    Zostawia oczy i serce otwarte…to moja teoria. I w myślach życzę spełnienia.
    A wiedźma wie…choć zmęczona tańcami śpi słodko pod magicznym, silnym głogiem.
    Co ciekawe nigdy nie próbowałam tych owoców i nawet poczytałam, ale zbyt trudnym wydaje mi się usunięcie pestek. Gdyby nie one pewnie bym się pokusiła na powidła lub nalewkę z głogu.
    Twój głóg jest wyjątkowy, bo świetlisty i tęczowy, w kolorach nadziei. I niech każdy w swych myślach odnajdzie te ważne, najważniejsze. Ten spokój, którego bardzo brak i uczucia pogubione.
    Dobrych, spokojnych dni w tym szaleństwie dookoła dla Ciebie Witku:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo chciałbym napisać Elu, że z rozrzewnieniem. Raczej stwierdzenie, a uśmiecham się do swoich myśli i do tego, jak ludzkie plany potrafią się zmienić. Ale tutaj pojawia się również cudowne słowo "dość", które potrafi zmienić wszystko. Może nie od razu i nie rewolucyjnie, ale potrafi. Byle mieć siłę woli i przekonanie, ze tak będzie dobrze.
      Wiesz, masz rację, co do tej jesieni. Trochę przerasta mnie w tym roku. Ani zdjęć takich, jak lubię, ani czasu. Jest tylko wielkie, ogromne zmęczenie i nieprzyjemna atmosfera schyłkowości i oszukania. Zawsze jesień lubiłem i lubiłem te odchodzące dni, bo to jest wpisane w nasz genom i w nasze spostrzeganie świata. Choć nie powiem, żal mi tego świata słonecznego i błękitnego nieba.
      Raz tylko piłem herbatę z głogu, ale jeszcze nie jadłem jego owoców. Musze kiedyś się zmobilizować :)) Masz rację, chyba pestki trochę przeszkadzają. A wiedźma...kurczę, lubię wiedźmy :)) Są takie bliskie krwioobiegu ziemi i znają naturę ludzką.
      Ciesze się, ze zdjęcia Ci się podobają i to, co napisałem. Tyle samo w tym uśmiechu, co przemilczeń i dalekiego smutku, choć starałem się, by zdjęcia były jasne w te trudne dla wszystkich dni.
      Elu, z całego serca Ci dziękuję za Twoje słowa i za wiarę we mnie. Nie chcę aż tak wylewnie pisać, ale wzruszyłaś mnie swoimi słowami. To dobre słowa :)) Dziękuję Ci za życzenia i sam wysyłam dobre, jasne myśli do Ciebie, a Mała choć śpiąca, też macha :)))

      Usuń
    2. Wiem nie najtrafniejsze było to rozrzewnienie, ale sam piszesz "cudowne słowo "dość", które potrafi zmienić wszystko. Może nie od razu i nie rewolucyjnie, ale potrafi." I uśmiechasz się. To właśnie wyczułam pomiędzy słowami. I to właśnie taki stan pozwala na nowe otwarcie. Nie przypadkiem to piszę. Zawsze, ale to zawsze jak patrzę wstecz i nie tylko chodzi o sprawy damsko-męskie, taka chwila bywa przełomem. Tylko zauważa się to dopiero z perspektywy czasu. Wiem, że rozumiesz co mam na myśli.
      Jesień trudna. Dla mnie trudna po ciężkiej wiośnie, która przeszła niezauważona. Po lecie, którego tak naprawdę nie miałam. Koło się toczy gdzieś obok i sama nie wiem co lub kto je jeszcze nakręca.
      Witku Ty od poniedziałku pracujesz w domu, ja odwrotnie wracam do pracy.
      Jak na razie deszcz w sobotę , może niedziela przyniesie trochę światła na które czekamy:))
      Miłego:)))

      Usuń
    3. Tak Elu, doprecyzowałaś i wyszło jak zawsze, ze się zgadzamy. Używamy tylko innych słów :)) Z tymi słowami, to chyba moja wina, bo wczoraj odpisywałem już jak półgłówek, czyli myślałem tylko połowa głowy. :D
      Wiesz co? Mam właściwie to samo. Wiosny prawie nie było - pamięta z niej tylko jeden dzień zdjęciowy. lato gdzieś przeminęło, a jesień jaka jest...wolę nie mówić. Kręci się to koło przyrody, a ja nawet nie mam czasu przystanąć i mu się przypatrzyć. Ale w niedzielę robię sobie wolne od życia - koniec, dość :))
      Tym bardziej, ze w poniedziałek idę do pracy. Zdziwiona jesteś? Ja również. Idę do pracy po to, by z niej zdalnie nauczać. Czyli uczę zdalnie w trybie stacjonarnym. W życiu bym nie przypuszczał, że można tak. Nie napiszę, co czuję, przepraszam.
      Elu, nawet nie wiesz, jak mi się miło zrobiło, ze napisałaś. Chyba usłyszałaś moje myśli gdzieś daleko. Bardzo się cieszę, bo mam wrażenie, że wszystko w jakiś dziwny sposób wymyka mi się z rąk i z rozumienia świata. Tak, czekamy. Czekamy na światło. To dobry tytuł na wpis :)) Doczekamy się, bo z całego serca życzę Ci go i uśmiechu. Chyba on nas ocali :))
      Miłego dla Ciebie :)))))

      Usuń
  3. „Nic nie jest, jak powinno, a popołudnia nie przypominają tych, które chciałbym, by się stały.”
    Niestety, tak jest. Ale nie będzie wiecznie. Chyba. Oby.
    Zazdrościć wiedźmie cudowności miejsca, w którym śni swój sen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, dziękuję. Tyle w tym podziękowań, co ciepłych myśli i dobrych słów, których nie wypowiem. Dziękuję, dziękuję, dziękuję!!

      Usuń
  4. I w jesieni tkwi nadzieja, że minie. Wróci wiosna. Jeszcze tylko zima, ale z każdym dniem coraz bliżej
    do słońca, do odrodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem, ze nie lubisz. U mnie trochę inaczej. Dla mnie najgorsze jest przedwiośnie, którego serdecznie i z całego serca nienawidzę. Jestem w stanie wszystko przeżyć, ale przedwiośnie wpędza mnie w cholerę bezsensownym czekaniem na pierwociny zieleni. Ale tak być musi, ku naszemu utrapieniu. Koło musi się toczyć. Dziękuję Ci Aniu serdecznie i pozdrawiam :)))

      Usuń
  5. Może nam się tylko wydaje, że jest tak, jak być nie powinno? I jest wprost przeciwnie. Nikt nigdy przecież nie dawał nam na to gwarancji i z nikim zakładu ani sztamy nie zawieraliśmy.
    Dlaczego głóg tak mi do tej czarownicy pasuje? Od niedawna piję głóg co wieczór, podobny dobrze działa na serce, kto wie, może czarownice też go mieszały w swoich naparach ;) Zazdroszczę Ci tego słońca. Ja gonię resztkami sił szukając, a jak się na chwilę pojawi, to mnie akurat nie ma. Aż się pochorowałam. Dużo ciepła i światła dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojoj...bardzo mi przykro :( Mam nadzieję, ze to nic złośliwego, a zwykłe przeziębienie. Ale pociesze Cię, ze ja dziś pół dnia czekałem na słońce, którego było raptem dwie godziny. A jak już jest, to praca. Więc mamy tak samo. Odpocznij trochę. Wiem plotę, ale ja rzuciłem wszystko na jeden dzień, bo już mnie nerwy od środka zżerały, a to zły znak, że pewnie komuś się oberwie w niedługim czasie.
      A głóg, to roślina mocy. Czasami utożsamiano ją z siłą seksualną, choć jak stare wiedźmy mówią, pomaga na serce, a nie na samotną dupę (autentyczne, ja czkawki ze śmiechu dostałem)Wiedźmy, to skarbnice mądrości. Tak je ochrzcili - wiedźmy, a ja skłonny byłbym raczej nazwać je "wiedzącymi".
      Dziękuję Ci za życzenia :))) Będę się starał, choć nie wiem, jak światło to zniesie :)))
      A tak serio, to dziękuję Ci bardzo i przesyłam ciepłe myśli i dużo, dużo kolorów :))

      Usuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty