Przeczulenia...

 

            Czasami nie da się inaczej tylko iść przed siebie tak, jakby się chciało zgubić swój cień. Bo tak, bo mam dość. Często mam dość, ale mam też siłę, by zdusić to w sobie. Ale czasem mi jej brakuje. Idę wtedy, bo czyż zostaje mi coś jeszcze? W radiu reklamy o trawieniu i wydalaniu, w telewizji reklamy tabletek na wszystkie choroby świata, sztuczną szczękę i wątpiący w swoje siły interes. Polityk z nieświeżym zarostem wymachujący swoimi ideałami, spod których wyłazi chamstwo, draństwo i kołtuneria. A ja czuję się w tym wszystkim, jakbym był amebą, która nie myśli, która chłonie to wszystko, by potem rzygać strzępkami niestrawionych zdań, kalekich słów, chorych snów. Więc trzeba iść, by znów żyć. By nie mamiono mnie Facebookami, kładąc mi je na język, jak hostię w niedzielę. By nie kuszono mnie telefonami i gołymi tyłkami trzeszczącymi silikonem i algorytmem poprawionej skóry. Mój świat jest inny. Rośnie w ciszy i milczeniu, jak wszystkie rośliny tego świata. Jak wszystkie niespełnione drogi i wszystkie marzenia niewypowiedziane. Wiesz, powinienem iść w stronę lasu, w stronę jeziora i chłonąć ciszę. Ale muszę zachować pozory dziania się. Uczestniczenia w tym wszystkim na swoich warunkach. Jeszcze mogę to zrobić. Więc idę przez miasto wdychając dzień, wdychając pośpiech. Wdychając miniony czas, do którego uśmiecham się, albo kiwam głową nad przemijaniem. Widzisz? To droga, która biegnie za browarem. To nie ten piękny i stary browar z przytłumionym światłem i kurzem krążącym w powietrzu. To fabryka z kominami, które na moją cześć dmą w fanfary dymu pełznącego po błękicie. To park, przez który lubię przechodzić, by łudzić się, że nie spieszę się, jak reszta ludzi. Mam zawsze nadzieję na spokojne i dobre myśli, w których na dnie osiada smutek, ale nigdy mi się to nie udaje, choć ławki zapraszają by siąść nawet teraz. A to drugi park, do którego przyszedłem wtedy, kiedy postanowiłem nie uciekać od decyzji? Pamiętam nawet datę, ale chyba świętować nie będę, nie sądzisz? Skarlał ten park i stał się taki, jakiego wszystkie dzieci nie lubią – uporządkowany. Dawniej rosło pełno wierzb, które moczyły włosy w rzeczce. Drzew nie ma, zostały wspomnienia ich pochyłych pni i cienia, który kładł się na trawę. A reszta? Spójrz, to knajpa, do której przychodził Riedel, by wypić piwo i grać. Zawsze fascynowały mnie te dziwnie zmodyfikowane drzewa. Kiedy byłem dorosły wyczytałem, że osiąga się taki efekt nie przez umiejętność przycinania, a radioaktywne naświetlenie.  Obok stoi willa, w której moje stopy poznały drewniane schody. A usta rozmowę, jaką prowadzą dzieci.  I herbatę z ciastkami, bo dzieciństwo ma swoje prawa. Rozwiało nas potem po świecie zgodnie z zasadą, która dotyka wszystkich. Gniew opada i mogę wrócić po to, by siąść w swoim fotelu, pogłaskać oparcia wyczuwając słoje drewna. A potem podeprzeć głowę dłońmi i patrzyć, jak chmury ciągną z zachodu, a noc skrada się za oknem. I nie powie mi o tym Facebook, ani nie nakłamią reklamy. Nie będę wątpił. Westchnę. I uwierzę…
















 

Komentarze

  1. wow :) Paskudnie czasami bywa w tym naszym ludzkim świecie i jak piszesz, warto czasami pozamykać dostęp do "szklanego świata", by poczuć ten ludzki, nawet jak jakieś wspomnienie zaboli, albo dopadnie zbyt mocno nasze "dzisiaj". Warto poczuć wiatr na twarzy, przypomnieć sobie smak dzieciństwa i konsekwencje własnych nieraz nieprzemyślanych decyzji, albo przemyślanych ( piszę o własnych odczuciach ) Ostatnio dziwnie się czuję, jak spaceruję tak przed siebie, bez celu, ale do przodu. Czuję się jakby ze mnie powietrze, wiatr, słonce zbierało emocje nagromadzone i oczyszczało duszę, niczym porządny peeling ciało, z martwego naskórka. Dobre, trafne słowa na "pogodę szklaną". Choć czasami trudno definiować cudze uczucia, czy odczucia. Pokusiłam się o komentarz, choć pewnie nie powinnam. Bo tekst osobisty. To co tu komentować, oceniać, czy konstruktywnie krytykować. Pochylić tylko głowę i zgodzić się z autorem, co do tego, jak widzi i postrzega to co go otacza. Zdjęcia z lekko zakrzywioną rzeczywistością dopełniają ten spacer w głąb siebie i w świat żywy. Zazdroszczę trochę Tobie tej umiejętności w wyrażaniu uczuć słowem i światłem. Sugestywnie zawsze malujesz obraz w przekazie. Pozdrawiam ciepło i samych dobroci, koloru i światła w tunelu :) Czasami jak składam życzenia, to zastanawiam się co jest ważniejsze - zdrowie, czy szczęście. W tej mojej dedukcji poplątanej wychodzi, że szczęście. Dziwne. Można mieć końskie zdrowie, ale wcale nie być szczęśliwy. Można być szczęśliwym nawet jak nie ma się zdrowia. Tak se wydedukowałam :) Witku w tym wszystkim szczęścia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, trochę się zdenerwowałem, bo jestem nawet w stanie zrozumieć niektóre reklamy. Neutralne i w sumie nikomu nie robiące krzywdy - kremy, pasty, mydła... Czemu nie, środki czystości u mnie przejdą. Ale już reszta zawodzi na całej linii. Miałem chwilę i postanowiłem zobaczyć, czy telewizor jeszcze działa. Działa - same reklamy "leków", czyli wypełniacz plus kolor, plus smak. Nie muszę się na to zgadzać i nie zgadzam. Tak samo, jak na Facebook, który bije rekordy otumaniania ludzi. Człowiek, jako produkt - oto definicja ekonomistów, święty Graal zysku. O innych rzeczach nie powiem, bo i po co się denerwować.
      Co do zdjęć, to zostały zrobione specjalnie tak. Obiektyw do panoram i uzyskuje się właśnie taki efekt "chwiejności". Właśnie na tym mi zależało. Miałem ze sobą inny obiektyw, ale pokusiłem się o deformację. I nie chciałem prostować po to, by nacieszyć oczy deformacją budynków. Zwłaszcza przy budynkach fajnie wychodzi. Oczywiście wiedziałem, co robię, więc jeśli kręcisz nosem na krzywiznę, to mówię raz jeszcze, celowo.
      Dziękuję, ze tak ładnie mnie oceniasz, a właściwie moje pisanie. To cieszy bardzo, i to bardzo miłe. Choć zdaję sobie sprawę z tego, że mało może interesujące. Ale na inne zdjęcia nie mam niestety czasu, choć bardzo bym chciał zupełnie inne. I też pisać o czymś zupełnie innym.
      Dziękuję Ci za komentarz i również Cię pozdrawiam serdecznie :))

      Usuń
    2. Tak do sprostowania małego dopisek - tak uwielbiam takie krzywizny, zakrzywienie przestrzeni. Jest genialne. Jakbyś patrzył przez wizjer na świat. Rewelacyjne jak dla mnie :)

      Usuń
    3. To jeszcze nie to. Taki obiektyw nazywa się rybim okiem. Ale ileż mogę zrobić takich zdjęć, prawda? Znudzą się. A tu celowo sobie pokrzywiłem, jako deformacja rzeczywistości. A niech jest :)) Miłego dla Ciebie :))

      Usuń
  2. Wiesz może dziś nie powinnam pisać tego komentarza, a może właśnie to dobry moment, bo mam podobnie wewnętrzną złość tylko już dziś nawet iść przed siebie nie mogę. Telewizja…już dawno nie oglądam, choć jej odgłosy czasem i mnie dopadają. To wystarczy mi całkowicie i tak czasem zbyt wiele. Hmm…reklamy leków – dzięki nim mam pracę. I cóż, nie powiem publicznie nic o kulisach ich powstawania, bo mi zwyczajnie nie wolno. A Facebook nie raz pisałam, że nie byłam tam i nie będę. To wszystko jednak mało. Ostatnio nie przedłużyłam prenumeraty gazety, którą czytałam od lat, bo zauważyłam, że coraz więcej w niej taniego bełkotu i artykułów bryzgających nieszczęściem i wszechobecną sensacją. A ja mam już dość. Mój poziom cudzych nieszczęść, kłamstwa i obietnic polityków wylewa się z nadmiaru zapełnienia. A może to moja wina? Może. Wiem, że mój świat jest inny i tylko to czego chcę, to go zachować. Zbyt dużo. Zdaję sobie sprawę.
    Przepraszam Witku za takie moje złości tutaj, ale uznałam, że nastrój tekstu mi na to pozwala. Dobrze, że pogoda była tak piękna i słoneczna. O to też ostatnio trudno, a przyznaj, że w błękicie nieba i ciepłych promieniach złe nastroje potrafią zniknąć jak bańka mydlana i chociaż nic się przecież nie zmienia to nasze spojrzenie na świat po takiej wędrówce jest już z tych bardziej uśmiechniętych.
    Ze zdjęć wybieram jedenaste z małą rzeczką i pięknym światełkiem.
    Jeszcze jedno Rysiek Riedel – człowiek legenda. Zazdroszczę Ci tego miejsca, bo większość jego utworów po prostu uwielbiam. Był film o nim Skazany na bluesa”, gdzie Kot genialnie odtworzył jego postać. Ja płakałam.
    Dziękuję Ci Witku za ten wirtualny spacer. Poczułam się trochę jak bym była gościem w Tychach. Ciekawe uczucie i bardzo mi się podobało. Z tekstu mogłabym zabrać całe zakończenie, ale to będzie chyba już zachłanność. Cha, cha.
    Dobrego, spokojnego wieczoru na Twoich wyłącznie zasadach, tym bardziej, że są słuszne (wg mnie). I macham do Ciebie serdecznie z dalekiej Łodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Praca, to praca, więc zostawmy ją w spokoju. Mówić nie możesz, więc tym bardziej. Moja też wina, bo daję się robić jak dziecko widząc tabletkę, a to przecież "suplement diety". I o nie właśnie mi chodzi. Ale zostawmy :))
      Myślę Elu, ze z nami jest wszystko w porządku. Reagujemy najnormalniej w świecie. Jak kiedyś Marta napisała, "jesteśmy przebodźcowani". I ja się wtedy zgodziłem, bo to sama prawda. A nieprawdą jest, ze wiek robi swoje. Wszyscy na to narzekają. Moi uczniowie też. Odsetek sięgających po tv czy po radio (RADIO, moje RADIO!!) jest bardzo mały. Zostaje Internet, który przykrywa warstwa reklam. Do czego to prowadzi, widać na załączonym obrazku - Naglik się wścieka :)))
      Nie masz Elu za co przepraszać. Czasami musi wyjść z człowieka złość czy to przekleństwem, czy tupnięciem nogą. Bo musi być na naszych warunkach i tyle! Będzie mi jakiś Zuckerberg dyktował co mam robić? I jeszcze sprzeda moje dane i mnie za 3 dolary? Bez przesady. Ja też musiłaem zrezygnować z komunikatora Whatsapp. Szkoda, bo lubię go, ale to kwestia dni, kiedy go skasuję. Inaczej moje dane powędrują do firm "trzecich".
      Z pogodą, to mi się udało. Choć jeden dzień taki był i akurat późno zaczynałem, więc mogłem sobie pozwolić na kilka godzin łażenia. Teraz u mnie sypie, więc wiem, ze jutro o zdjęciach mogę zapomnieć. Chyba, ze kreatywność się włączy. Zobaczymy.
      Nawet w tej knajpie byłem w środku i piłem mieszaninę wybuchową z niegdysiejszym przyjacielem. Miejsce klimatyczne, choć bardziej przez Dżem, niż samo w sobie. A film oczywiście widziałem :)) I wiesz, jakieś jeszcze trzy lata temu podwoziłem przygodnych autostopowiczów na cmentarz na grób Ryśka Riedla. Znaczy, że legenda żyje.
      Miło mi się zrobiło Elu czytając, ze wziąłem Cię na spacer po Tychach. Taki inny trochę, może niecodzienny, ale widziany moimi oczami. Pewnie jeszcze kiedyś coś wstawię, bo to nie wszystkie ścieżki mojego "starego świata" :)))
      Również dobrego wieczoru i nocy dla Ciebie Elu :)) Ja pozdrawiam, a Mała szarpie mnie za rękaw, bym nie zapomniał. Czego w życiu nie zrobię, bo jojczenia o tej porze nie zniosę ! Zatem oficjalnie - masz Elu pozdrowienia od Małej :))

      Usuń
  3. Zupełnym przeciwieństwem są te Twoje zdjęcia do tego całego szumu w social mediach. Bardzo często mnie to drażni i zadziwia, że w lesie i na zewnątrz pustki, a kiedy bym nie weszła w ten internetowy moloch, to tam wszędzie są ludzie, ich reakcje, zdjęcia, buźki, krzyki i kto tam wie, co jeszcze. Strasznie mnie to męczy i wiem, że te relacje z rzeczywistością mają się jak piernik do wiatraka. Mnóstwo jest tam burzycieli, który są tylko po to, aby narobić szumu, kłamią w żywe oczy, a jak łatwo sterować takim tłumem. Jak to będzie posuwać się w takim tempie, to mam wrażenie, że zgłupieje społeczeństwo całkowicie. A jeszcze odkryłam, na całe szczęście, że dzieci w tych social mediach wydają się mądrzejsze od swoich rodziców. Może to dobry znak na przyszłość. Wszystkiego dobrego dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, dzieci urodziły się ze smartfonem :)) Tak, wiem, głupio brzmi to zdanie, ale tę technologię mają od urodzenia. Oni zastali świat taki, który my poznawaliśmy od podstaw. Może dlatego są bardziej oswojeni z tym jazgotem i zachowują spokój. Mnie to denerwuje ceniąc, podobnie jak Ty, łażenie po lesie, czy po swoich bezdrożach. I tak sobie teraz myślę, ze dano nam wybór i umiemy z tego skorzystać, więc możemy odetchnąć z ulgą, bo mamy jednak jakąś alternatywę - wyłączenie tego czegoś, co nam przeszkadza. Szkoda tylko, że tracimy nerwy. Ale możemy się pocieszyć, że powiedzenie o "milionach much, które się nie mylą" nas nie dotyczy :)) Pozdrawiam Cię serdecznie i bardzo, bardzo Ci dziękuję za dobre, mądre słowo :)))

      Usuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty