Właśnie tak...

 

                    Wschody? Oczywiście, że tak. Nawet zachody, choć bardziej niechętnie. Ty wiesz, że nie lubię tłumów, więc zostają chwile, kiedy jest zbyt wcześnie, by rozłożyć parawan pod nosem, bo cóż tam facet, który siedzi na piasku i gapi się w morze? Można rozłożyć się przed nim, niech zobaczy jak nas dużo, jacy kochani jesteśmy i fajni. Ba, jesteśmy krzyczący i roześmiani. A on z tym plecakiem, kocem i wodą mineralną? Szkoda słów. Więc szkoda słów i wybieram porę, kiedy jest wcześnie. Zbyt wcześnie na humory, wrzask i mrowie na plecach. I nawet nie wiesz, jak genialnie smakuje ten czas, kiedy stoję na zimnym piachu i idę przez szum w stronę wschodu. Kiedy wyciągam aparat. W lesie słyszę ptaki, a morze przyprawia wszystko zapachem. Siebie. Może to śmieszne, ale właśnie wtedy czuję siebie. Każdy swój ruch, każdą myśl przypadkową. Każde mignięcie migawki. A potem siadam na wydmie, wyciągam kanapkę i czczę chwilę, która nie wróci. Później, dopiero później przyjdzie sypkie mrowie. Po kawałku, odrobinę, ale stale będzie zapełniać przestrzeń, aż hałas wypełni przestrzeń i nie będzie ani ptaków, ani szumu morza. Będą słowa, dużo słów. Nie, nie do mnie. Może o mnie, ale te będą wypowiadane szeptem lub półgłosem. Ale potem się znudzę, więc będzie rozstawianie parawanu, wielkie przygotowania do grodzenia, by broń Boże podmuch wiatru się nie wdarł na „nasz” teren. I będzie piwo. Dużo piwa, morze piwa. A z nim morze słów. Wiesz co? Liczyłem wczoraj osoby, które czytały leżąc za swoimi parawanami. Szedłem dwa kilometry i widziałem jedną osobę z książką. A może tak ma właśnie być? Napełnić świat sobą, swoim głosem, a to co wewnętrzne zdusić ręką? Zostawić w czterech ścianach, a najlepiej wyrzucić? Może to wszystko niepotrzebne, to wstawanie i myśli niewyspane? Może ja też powinienem? Tylko czy umiem? Powiedz, czy ja muszę się tego uczyć? Może wolałbym, by zostało właśnie tak. Właśnie tak…

 

PS. Przepraszam Was Czytelnicy, ale problemy z Internetem skutecznie uniemożliwiają mi odpowiedzenie na Wasze komentarze i publikację tego, co się napisało. Ale przyjdzie na to czas. 



























 

Komentarze

  1. Zdjęcia absolutnie niezwykłe! Opowieść piękna- Twoja. Dylematy też Twoje :) Doskonale je rozumiem... Wakacje mają dla każdego inny wymiar, niech każdy ma, co chce, byle nie wadził drugiemu...
    A Ty zawsze bądź po stronie wolności... Miłego wypoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze napisałaś Polu "...byle nie wadził drugiemu". Tak bardzo się o tym zapomina. A może nawet nie myśli sądząc, ze skoro "tyle kasy wywaliłem na wyjazd, to wolno mi wszystko". Ale chyba nie o taką wolność chodzi. Bardzo dziękuję Ci za komentarz i ogromnie się cieszę, ze zdjęcia Ci się podobają :)) Pozdrawiam Cię serdecznie !!

      Usuń
  2. Witku dziękuję Ci bardzo za tę cudowną podróż bez biletu. Na chwilę najpiękniejsze złoto zabrało mnie właśnie tam …w szum fal, wiatru kołysanie. Zdjęcia są najcudowniejsze, jakie widziałam. Tak bardzo prawdziwe, że można poczuć niemal zapach morza.
    Korzystaj jak najwięcej, jak tylko się da. Po swojemu, choć w sezonie trudno znaleźć ciszę.
    Dlatego cieszę się, że moje spotkanie z morzem było w maju, gdy plaże były jeszcze puste.
    .” I nawet nie wiesz, jak genialnie smakuje ten czas, kiedy stoję na zimnym piachu i idę przez szum w stronę wschodu” Wiem i dlatego smakuj Witku, nasyć oczy i siebie blaskiem, zachwytem i ciszą.
    Chłoń każdą sekundę złotem przyprawioną i mierzoną krzykiem mew, bo cenne chwile. Wiem też, że trudno będzie to wszystko zostawić za sobą.
    Pozdrawiam Cię Witku bardzo, bardzo serdecznie z rozkapryszonej pogodowo Łodzi :)))

    Ps. Czekam na dalsze zdjęcia :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, w tym roku albo mnie się zwidziało, albo jestem już przewrażliwiony, ale było takie mrowie ludzi, że jeszcze czegoś takiego nie widziałem. Pewnie to po swojemu i złośliwie skomentuję, ale jeszcze za wcześnie. Jeszcze czuję szum morza we krwi, zatem o tym może później. I wiesz, właściwie, to bym nie pojechał, ale zwyciężyła magia zdjęć i chęć tego, by zrobić coś fajnego. Oczywiście kadry powtarzalne, jak to nad morzem, ale pogoda urozmaica trochę życie, więc mam kilka fotografii i myśli, które może się spodobają. Jeśli nie - archiwum czyli szuflada :)) Również bardzo, bardzo z daleka!! I macham oczywiście :)))

      Usuń
  3. Witku zdjęcia genialne - wow.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę że nie trzeba wielu słów, sam wiesz jak działają takie obrazy...
    A słowa, są zbyt małe by wyrazić co się czuje.
    Dreszcze
    Potrafisz je wywołać nawet wirtualnie.
    Znasz mnie i wiesz że też wolę samotnie wędrować choć, miło by było tak usiąść we dwoje i zanurzyć się w marzeniach.
    Wyobraź sobie jak patrzysz w oczy drugiej osoby a w nich wyłania się blask wschodzącego słońca.
    Aj ta ... moja fantazja ;)
    Ciesz się Witku z każdej sekundy, odpoczywaj tak jak lubisz.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słowa mają to do siebie, że lepiej się nimi myśli, niż wypowiada. Zwłaszcza wtedy, kiedy powinno się milczeć. Niestety, tak to bywa, że milczenie często staje się komfortem, a już znalezienie spokoju i ciszy, to komfort ponad wszystko. Wiesz, byli tacy ludzie, którzy reprezentowali nurt myśli zwanej egzystencjalizmem. Jedną z ich myśli było to, że człowiek nigdy nie pozna drugiego człowieka, bo choć mijamy się, to mijamy jak statki we mgle. Niby coś widać i słychać, ale tak naprawdę załogi się nie spotkają. Bardzo ta myśl mi odpowiada, bo choć piszesz, że Cię znam, to tak naprawdę Cię nie znam. Specyfika Internetu, prawda? Znam Cię na tyle, na ile o sobie mówisz.
      Ładny obraz stworzyłaś z blaskiem słońca w oczach kogoś obok. Dziękuję Ci za komentarz i oczywiście bardzo serdecznie Cię pozdrawiam.

      Usuń
  5. Nad morzem każda chwila dobrze smakuje, ale rozumiem, że jako latarnik,
    tak sobie Ciebie nazywam, lubisz wschody, te ekstremalne momenty, kiedy
    inni śnią jeszcze o innych światach. Dobrze, że możesz, że masz dość siły,
    by wstać i patrzeć, że w ogóle jesteś nad morzem w pięknym miejscu.
    Szkoda, że wakacje się kończą i znów wrócisz do codzienności, choć
    i z tej coś dobrego przekażesz innym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, przepraszam Cię, skasowałem sobie niechcący Twój komentarz. Głupio mi, ale czasami blogger płata psikusy. Tak, masz rację, nad morzem każda chwila smakuje dobrze. Choć jestem za każdym razem zaskoczony tym, że jednak wybrałem morze. Dawniej istniały dla mnie tylko góry i samotne wędrówki, a od kilku lat morze. Człowiek się zmienia jednak, albo pragnie zmiany. Uśmiecham się, ze mnie tak nazywasz, bo ładnie brzmi. Bo choć latarnicy są odludkami i pokrzywionymi przez życie ludźmi, to jednak mam dla nich wielką sympatię. Inna sprawa, że to chyba zawód już umarły. W dobie nawigacji satelitarnej chyba pachnie anachronizmem. Ale ja lubię anachronizmy i starocie :)) Sam nie wiem, tak naprawdę, skąd we mnie ten pęd do wstawania na wschody. Ale chyba kieruje mną żal, że tam gdzieś dzieje się piękny wschód, a ja leniwie sobie leżę. Więc idę :)) Pozdrawiam Cię serdecznie Aniu i dziękuję za dobre słowa - jak zawsze :)))

      Usuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty