Bezednie...


     Na próżno szukałem tego słowa w Internecie. Coś, gdzieś, jak błysk. Kruche cytaty odsyłające do siedemnastego wieku. Tłumaczone raczej kontekstem, czczą wolą ignoranta, niż starannością słownika. Bywa. A ja lubię to słowo. Bez dna. Dni bez dna. Noce bez dna. Bez wyrosły nad wodą. Wodą bez dna. Wodą ciemną, wabiącą. Kruche kwiaty, postawione na sztorc krzyże strzelające w niebo - bez dna, bez oddechu. Pachnie. Pachnie deszczem i bzem. Bezednie się niecierpliwią głębokością. Wysokością. Tak, wiem, zatonąłem. Zanurzyłem się po pas, po szyję w wielki błękit, w czarną wodę nocy. Tonę w bezdennym tęsknieniu. W bezedni i beznocy. Na próżno szukałem słów. Na próżno milczę. Zostają kruche litery pisane na stukającej klawiaturze. Niemy znak tego, że jestem. W bezedni. W ciemnej wodzie nocy, w jasnym szumie dnia. Nasłuchuję. Przykładam ucho do poduszki, gdzie przechowuję sny. Przykładam ucho do zimnej ściany. Wychodzę na wiatr i w wiosenną mgłę, kiedy jeszcze ptaki śpią. W szarość i nieokreśloność poranka. Oddycham paradoksem tej godziny. Oddycham wbrew sobie. Nie powinienem. Ale ciało zdradza. Zdradzają mnie oczy, wiesz? Są ciągle szare. To od patrzenia w szarość, od czekania w szarą godzinę. To od szarego ptaka ranków i śpiewu przedwieczornego. Od patrzenia w morze i szare góry na horyzoncie. Od smogu nad miastem, od kurzu wirującego w powietrzu. Od murów. Od mgły. Bezednie, w których odbija się świat skrojony na miarę godzin milczenia. A bez zaczyna kwitnąć... 

Komentarze

  1. ... a bez zaczyna kwitnąć, a tu taka refleksyjność... widzę Witku, że Ty również przerabiasz szarości i czernie w słowie i w obrazie... lubię monochromatyzm, bo w nim jest siła i jak to pisałeś - moc! pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzięło mnie na szarości. Jakoś tak... Również Cię pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeniesienie w czasie :-) lata 70 gdzie fotografie były jedynie czarno - białe (- zresztą takie lubię najbardziej :-) ) a i polszczyzna brzmiała inaczej.
    Pozdrawiam :-) KP

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki! Tak mnie tknęło na b&w. Nastroje, nastroje... impuls i brak światła na dobre kolory. Ale następne już kolorowe. Choć pewnie wrócę do czerni i bieli - "słodkiej szarości" :)Co do polszczyzny...ech...pisałem na szybko. Może nieporadnie, skrótowo, jakbym chciał pewne rzeczy szybko przekazać. Poprawię się - zabrzmi w starym, dobrym stylu (chyba, że coś mi się popieprzy i będzie "po nowemu") Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ps. Czy zawitał lepszy nastrój?
    Nieważne jak - no nowemu czy staremu - ważne że tworzysz i piszesz. I "pstrykasz" piękne zdjęcia ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety. jest gorzej. Ale po prostu tak będzie. Pewna constans od jakiegoś czasu z przerwami na "gorzej" Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  7. Eh, niedobrze :-( przykro mi...a miała być kawa ;-/ Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czyli u Ciebie OK :) To dobra wiadomość :)) Kawa nie zając, ze łzami też nieźle smakuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nic takiego nie napisałam ... U Ciebie constans a u mnie sinusoida :-( ale to nie miejsce na takie pisanie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty