Gdzieś...


          ... i wiesz, wtedy zdałem sobie sprawę, że nikt nie chce. Patrzyłem w lustro, wiesz, jak to czasami bywa, i widziałem wodę, która parowała. Unosiła się nad skórą. Mgliła lustro. Jakbym obserwował siebie, który odchodzi. Patrzyłem na mięśnie, które grały pod skórą, patrzyłem na układ ramion i nóg. Na żebra i włosy rozczochrane po kąpieli. Na dłonie. Tak, te dłonie, które są duże. Ale mają długie palce. W sam raz, żeby grać na fortepianie, albo na skrzypcach bodaj. Silne i delikatne. Które dużo czują. Za dużo. Jak cały ja. I wiesz, nikt tego nie chce.
- Bredzisz, odpowiedziała lekceważąco, choć widziałem, że słucha uważnie. Patrzyła na chmurę, która swoimi garbami przyciągała wzrok. Też na nią patrzyłem.
- Nie, nie bredzę. Widzisz...starałem się. Staram się. Kryterium atrakcyjności samca. Ciało i umysł w brzytwę. Adrenalina i delikatność. Hormony i jedwab. Prawie uwierzyłem, że jetem kimś. Że trzeba wierszy, zdjęć, dobrej muzyki. Prawie uwierzyłem, że staranie się coś da. Nie, nie da. Nikt nie chce.
- Źle trafiłeś. Powiedziała to, ot tak sobie. A mnie zabolało. Gdzieś tam w środku. Poczułem jak napina się we mnie struna i zaczyna brzęczeć. Nie, nie mogłem nic powiedzieć. Obróciła na mnie oczy jakby chmury już ją nie interesowały.

- Żebra Ci wystają, kiedy tak leżysz. Masz długie nogi i śmiesznie marszczysz czoło. Masz fajny tyłek. Masz szare oczy, które przyciągają. Ale pieprzysz jak potłuczony. Nie cierpię twojego rozkładania na czynniki pierwsze i szukania w sobie skazy. Idealny nie będziesz już nigdy. Najpierw byłeś świerszczykiem, potem ciachem, a teraz jesteś facetem. Koniec, kropka. Nudziłeś, pokazałeś, co masz w środku. Chciałeś odpowiedzi, to ją dostałeś. Spodziewałeś się złego, to i złe dostałeś. Martwiłeś się, martwisz i będziesz się martwił. Czekasz....
- Czekam.
- No przecież mówię - czekasz. Karmisz się czekaniem. Tak, wiem, mówiłeś, że nie możesz zadzwonić. Tak, mówiłeś, że nie możesz inaczej. Twoja rzecz. Ja bym inaczej zrobiła. Ile to już? Dwa miesiące? Osiem tygodni? I co? Codziennie tak chcesz?
- A mam wyjście? Przecież mówiłem Ci, że ją...
Zamilkłem. Nie chciałem tego mówić głośno. Nie mogłem. Przecież te słowa były przeznaczone dla kogo innego. Na inny czas.
- Tak, mówiłeś. I wiesz co? Jak cię znam, to będzie to trwało i trwało. Bo ty nie umiesz inaczej. Żyj sobie nadzieją. Żyj sobie mrzonką, że przyjdzie SMS. Że przyjdzie mail, że przyjdzie list albo pocztówka. Głupiec. Zaśmiała się. Śmiech odbił się od wody i pożeglował w jasne niebo. Słońce nawet się nie zdziwiło. Znało nie takie rzeczy. Zieleń wyciągała chciwe łapki ku niemu, a błękit krzyczał. Chmurne miasta przetaczały się po niebie. Wabiły. Nie wiedziałem co powiedzieć.
- Słuchaj, zacząłem...jeśli komuś dasz siebie, wiesz, tak w zupełności. Tak w komplecie. Wszystko. Nawet sny, marzenia i ciszę. Nawet swoją siłę i wytrwałość. To nie można inaczej.
Popatrzyła na mnie tym wzrokiem, od którego przeszły ciarki.
- Masz rację, powiedziała. Nie można inaczej.
Zamilkliśmy.
A nad nami chmury żeglowały obojętnie, podobne do obrazów dawnych mistrzów holenderskich....
 


Komentarze

  1. podoba mi się budowa tekstu na zasadzie kontrastów wypowiedzi. Najpierw mężczyzna, który patrzy na siebie przez pryzmat- taki przez jaki kobieta powinna na niego patrzeć, a później odwrotnie kobieta zachowuje się, jak nieugięty, statystyczny mężczyzna... to wprowadziło taką otoczkę humorystyczną, aby później zakończyć na subtelnej refleksji... bzem, aż tutaj pachnie,,, jeśli mogę tak od strony wizualnej- obrazu, mam nadzieję, że nie odbierzesz tego negatywnie, po prostu chce Ci coś poradzić, takie zboczenie mego oka... a mianowicie ogranicz Witku ilość zdjeć, wtedy tekst pięknie będzie się czytał z obrazem, wybierz jedno- góra dwa te najbardziej istotne, tego ograniczania ilości obrazu, symboli nauczył mnie mój mentor- lepiej dac kawałek, fragment,bo to daje więcej do myślenia...przyjmij to jako rade nie krytyke broń Boże, bo tekst i obrazy cudowne...przegadałam komentarz...pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdaję sobie sprawę, że za dużo zdjęć. Nie mam co z nimi robić. Kiedy zaczynałem blog, miały być tylko zdjęcia. Potem przerodziło się to w zdjęcia i gadanie. No i tak zostało. Sam spostrzegłem, że za dużo tego. Ale też trudno mi to trzymać w szufladzie. "Estetyka wymaga". Dziękuję za komentarz i za radę. Przyda się :) Pozdrawiam Cię :)

      Usuń
  2. To życiowy tekst, pokazuje sporo różnic między kobietami i mężczyznami, nijak da się to połączyć, ale może właśnie w tym sęk? Jakoś nie przemawia do mnie idea dwóch połówek ;)

    Piękne bzy Witku :) U mnie jeszcze zwinięte w środku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedź dam na priv. Uśmiejesz się :) Dziękuję za pochwałę bzu :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty