Chmurnie...


     - O, jesteś... naprawdę się zdziwiłem jej widokiem. Siedziała na moim miejscu, w każdym razie na tym, gdzie zazwyczaj zwykłem siadać. Gapiłem się to na niebo, to na trawę i słuchałem ptaków. Czasami też obejmowałem ramionami kolana i kładłem brodę na nie. . Psycholog by powiedział, że to pozycja półembrionalna. Pozycja bezpieczna. Pozycja strachu. Ech...nie wiedzą, co mówią. Lubiłem tak siedzieć - po prostu.
     Obróciła głowę i mogłem oglądać jej profil. Prosty nos, szlachetne usta na których igrał zazwyczaj uśmieszek. I oko. Niebieskie. Błękitne. Tym błękitem, które tak łatwo pomylić z granatem. Powieka jej nie drgnęła. Siedziała ręce zanurzywszy w trawę. Bujną trawę, która falowała. Wiało. Jej włosy również falowały.

     - Słuchaj, powiedziałem, myślałem o Tobie. Serio. Codziennie. Kiedy wstawałem i kiedy się kładłem. Kiedy siedziałem przy pracy i kiedy brałem prysznic.
- Wiem - odpowiedziała. Chciałeś przyjść. Nie doszedłeś.
Jej uśmiech stał się jakby smutny, a ja nie wiedziałem, co zrobić z rękoma.
- Masz rację. Nie doszedłem.
Usiadłem wreszcie koło niej. Miała piękne dłonie, w których trzymała źdźbło trawy. Bawiła się nim. Otworzyłem plecak i podałem jej piersiówkę. Wypiła, ale nie oddała. Trzymała ją i ciągle gdzieś tam patrzyła. Może by mnie to dawniej zdenerwowało, ale wolałem tak.
- Słuchaj, nie przyszedłem, bo odkładałem to na jutro. Wiesz, jutro i jutro i jutro. Zawsze przecież jest jutro. Nawet po nocy, kiedy pracowałem. Albo kiedy tylko leżałem patrząc w jaśniejące latarniami okno. No i tak wyszło.
     Podała mi piersiówkę. Pociągnąłem łyk, a alkohol sparzył mi przełyk. Smak dębu, ziół i dymu. Lekko słodki. Kiedy chowałem piersiówkę, poczułem, jak drgnęło powietrze poruszone jej ciałem. A ona ręce wsunęła pod głowę i patrzyła dalej w niebo. Cóż, też mogę się położyć, choć...chyba się na nią pogapię. Popatrzyłem. Stromizna piersi podnosiła się i opadała. Nie nosiła biustonosza, to jasne. Za dużo widziałem, za dużo. Nie powinienem, a jednak...Miała ładne nogi, a włosy rozsypały się wokół niej, jak aureola. Pięknie...
Kiedy się obok położyłem usłyszałem jej oddech.
- Nawet nie wiesz, jak dobrze jest mieć ciało i oddychać. Mieć piersi, na które gapi się jakiś cymbał i tyłek, na który zerka się przez ramię. Jej ironia mnie nie zaskoczyła, sam byłem sobie winny.
- Przepraszam - powiedziałem.
- Nie przepraszaj. Przynajmniej ci się podoba?
- Bardzo - odpowiedziałem i udałem, że szukam dłonią źdźbła trawy. Teraz już przesadziła zawstydzając mnie.
     - Wiesz, naprawdę chciałem do ciebie przyjść. Tylko zamieniono drogowskazy prowadzące do nieba. A na rozstajach każda ze ścieżek wydawała się taka ...
- Wiem, wiem głuptasie. Wyciągnęła dłoń i nakryła swoją dłonią moją dłoń. Poczułem, że jest chłodna.
- Dlatego przyszłam do ciebie. Nie, nie obawiaj się. Nie przyszłam po ciebie, a do ciebie. Czujesz różnicę? Po prostu chciałam poleżeć na trawie i porozmawiać. Bycie sobą bywa męczące.
- A co, nie jesteś teraz sobą?
- Zawsze jestem sobą, ale się zmęczyłam. Chciałam posiedzieć i pogapić się na chmury. Chciałam, żeby jakiś głupek pogapił na moje cycki. Proste?
- Tak, proste. Wiesz, nie pomyliłbym Cię z nikim innym. Choć zmieniasz się. I wiesz, też lubisz ciszę i patrzenie na chmury. Kiedy to powiedziałem, poczułem, że przewraca się na bok, podpiera głowę ręką, więc zrobiłem to samo. Popatrzyłem na jej usta, popatrzyłem na jej włosy, w których zaplątały się jakieś źdźbła, więc wyciągnąłem dłoń i je odplątałem. Uśmiechnęła się i to był dobry, ciepły uśmiech. Wtedy popatrzyłem w jej oczy. Oczy o barwie szlachetnego błękitu. Głębokiego. I kiedy była pewna, że nie odwrócę wzroku powiedziała:
- Nie mój drogi, to wy się zmieniacie. Ludzie. Ja zawsze jestem ta sama. Tak, nie mogłeś mnie pomylić z nikim innym, bo tylko ja jestem śmiercią...


Komentarze

  1. Yyy, zaskoczyłeś mnie ostatnim weresm ... :-(
    Pozdrawiam, KP

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki trochę inny wpis. Ale cieszę się, z Twojej reakcji. Wszak nie ma nic gorszego, niż obojętność, prawda? Również Cię pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. piękny ten wpis Witku, piękny... ja tu widzę kobietę z mojego ostatniego obrazu... baaaaaaaaaardzo mi się podoba... pozdrawiam Cię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję! :) Również pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty