Daj rękę...




- Nie mogłem.
- Nie mogłeś, nie mogłam, zwykłe wasze ludzkie tłumaczenia. Ciągle to słyszę, jakby dziecko śpiewało "nie mogę, nie mogę, nie mogę"...
- Nie kpij.
- Och, odezwał się Pan Odważny. Przecież nie możesz, prawda? to ludzkie takie. Zasłonić się niewykonaniem, zasłonić się problemami i grą, którą prowadzicie między sobą. A ja ci powiem mój panie, że nie ma żadnej gry. Nie może być żadnej gry. Jest słońce, które wstaje na wschodzie i zachodzi na zachodzie. Są cztery wiatry, morze i góry na horyzoncie. I są drogi, po których stąpacie. I dzień i noc i dwie ręce, którymi tworzycie i niszczycie świat. I to jest wszystko.
- Co ty byś zrobiła będąc człowiekiem, co?
- Żyłabym.
- A czy ja nie żyję?
- Zachowujesz się tak, jakbyś nie chciał. Ciągle pytasz, czy wezmę cię za rękę. Myślisz, że nie wiem, co ci chodzi po głowie? Myślisz, że nie wiem, o czym myślisz przeczytawszy słowo zbyt ostre, tekst nazbyt ironiczny?  A przecież możesz odpowiedzieć tym samym - nie, ty nie możesz. Tchórzysz.
- Gdybym tchórzył, to bym nie pytał, kiedy razem pójdziemy.
- Nie łap mnie za słowa. Wiesz dobrze, o czym mówię. Przecież nie jesteś słaby. 
- Nie jestem, choć ludzie biorą dobroć, miłość i odpuszczenie za słabość. Czy to coś da?
- Nie wiem, ale patrzeć nie mogę, kiedy idzie to wszystko, jak krew w piach. Twoje czekanie, twoje marzenia, nadzieje, twoje słowa, inteligencja. Nie rozumiem ciebie. Nie chcę zrozumieć. Chcę, żebyś nie uśmiechał się tym swoim wyrozumiałym uśmiechem. Chcę, żebyś patrzył odważnie.
- No przecież to robię. Czego ty chcesz? Przeżyłem, co przeżyłem. Sierpień, kwiecień, nic mnie już nie rusza. Żadne....
- Och, mylisz się, rusza i to bardzo. Czy ty ją aż tak bardzo....
- Mieliśmy nie rozmawiać na ten temat.
- Głupek.
- Jędza.
Była cisza. Słońce wstawało dopiero, a mgła podnosiła się nad łąką. Poczułem zmęczenie i brak snu, jakbym zapomniał jego smak. Patrzyłem w mgłę, która przelewała się i kłębiła.
- Nie mogłaś się powstrzymać, prawda?
- Nic nie rozumiesz.
- Nie, to ty nic nie rozumiesz. Nie wolno tak. Nawet ze mną. Bo ja też mam uczucia, też  mnie boli. Też mam ochotę...
- Na co?
- Na nic. Kpisz, obrażasz mnie, czy to ma swój cel?
- Może po prostu chciałabym dla ciebie dobrze, pomyślałeś?
- Ale nie tak.
Ach, oczywiście. Teraz się obrazisz i będzie to moja wina. A ja przecież chciałam ci pokazać...
- ...i pokazałaś. Zostaw proszę.
- Tak bardzo kochasz zieleń jej oczu?
- Przecież prosiłem! Co z ciebie za...
- Śmierć?
- Nie chce mi się gadać.
Siedzieliśmy w milczeniu. Mgła rozwiewała się powoli, a rosa błyszczała w słońcu. Robiło się gorąco i duszno.
- Powiedz mi, czy było ciężko w tym sierpniu i kwietniu?
- Przecież wiesz, po co pytasz.
- Pytam, bo pytam. Chcę od ciebie to usłyszeć.
- Bardzo. Pamiętam tylko strzępki obrazów, jakby ktoś wyciął wszystko to, co czułem, jakby to nie były moje wspomnienia. Kawałki potłuczonego szkła, moje prywatne Armagedony. Potrzebowałem wtedy słów. Dobrych, które będą jak pocałunek. A byłem sam. I sam się mogłem pocałować w dupę.
- Każdy jest sam. I każdy ma swoją drogę. I dupę.
- Pieprzyć.
- Chciałbyś, co?
- Daj spokój.
Wtedy wyciągnęła rękę i poprosiła:
- Daj rękę, chodź, już czas.
To już? – chciałem zapytać - Przecież ja nie jestem .., a może to dobre? Może właśnie jestem przygotowany? Może właśnie na to czekałem? Obrzuciłem wzrokiem łąki i las. Pachniało. Lubiłem ten zapach. Wiedziałem  jednak, że tam dokąd pójdę, nie zabiorę tego zapachu, zabiorę jej obraz. Jej zapach, jej blask. I będę tęsknił. Jak zawsze, tylko bardziej.
- Chodź, powtórzyła, odprowadzę cię kawałek. Podała mi rękę, która była chłodna. Szliśmy w milczeniu i rozczarowaniu moim. Ale i w radości, że nic się nie kończy, że nie kończę się ja. A może na przekór wszystkiemu, znów się zaczyna. Uśmiechnąłem się do niej.  Bo jest lato i zapach łąki i wiatr się zrywa. I jest wspomnienie. Bo czym bylibyśmy bez wspomnień tu i teraz?... Wystawiłem twarz w stronę słońca i westchnąłem. Droga była daleka. Nie spieszyłem się…


Komentarze

  1. nie wiem skąd ta zbieżność znowu, ale jest- dziękuję za to...

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja dziękuję Małgosiu. Że wchodzisz, czytasz i zostawiasz dobre słowa. I wierz mi, dzisiaj się one bardzo, ale to bardzo przydadzą... Pozdrawiam Cię :))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty