Oddech...


   Szedłem betonową drogą. Kopalniane płyty ciągnęły się nie wiedzieć jak daleko, a ja prowadziłem rower. Nie, nie chciałem jechać. Chciałem oddychać, bo czułem, ze brakuje mi powietrza. Gdybym mógł, to piłbym błękit i pozwolił wiatrowi, by targał mi ubranie gdzieś tam, nad ziemią. Ale nie mogę, bo idę tą przeklęta betonową drogą i prowadzę rower. Jestem tu, na ziemi przywiązany ciążeniem i sprawami, które nie maja nic z prostoty światła przebijającego chmury. Więc pozostaje mi iść przed siebie by siąść na trawie i gapić się w nieokreślony punkt. Tak, ta samotność jest moja... i tylko moja. Oswajałem ją długo, aż stała się mi bliska, najbliższa. Bo choćbym użył całego swojego daru mowy, układał najpiękniejsze zdania, to nie wypowiem tego, jak bardzo jesteśmy teraz razem - ja i ona. A przecież są ludzie, przewjają się słowami, obrazami, obecnością. A potem mijają i znów zostajemy we dwoje, by przywlec się tą betonową drogą nad jeziora, siąść na trawie i...być. Tylko lub aż. A przecież tyle razy tu byłem, tyle razy tu siedziałem, a wracam jak zły demon w to samo miejsce pod ten krzak dzikiej róży, który znalazł dla siebie miejsce i rośnie cierpliwie. On może, ja nie. On kwitnie, ja nie. On owocuje, ja nie. Ludzki chwast ze mnie. A taka róża ma czerwone owoce, które kołyszą się na wietrze i czekają na ptaki. Ładnie im w popołudniowym słońcu i pasuje do nich błękit. Chciałbym tu zostać przez długie popołudnie, które nie skończyłoby się wieczorem, a po prostu trwało. I nie byłoby nocy i lamp sodowych z innej epoki i świeczki zapalanej nie wiedzieć po co. Byłby tylko wiatr, który marszczy wodę jeziora i szumi w trzcinach. I byłoby słońce przebijające obłoki. I byłby błękit nad głową i sucha trawa.
- ...a nie pomyślałeś o łyku czegoś mocniejszego? - jej cichy szept przypominał wiatr.
- A wiesz, nie dzisiaj. Dzisiaj to nie byłby najlepszy krok. Usiadła obok mnie. Słońce i wiatr bawiły  się refleksami na jej włosach. Nie chciało mi się mówić. Chciałem tylko oddychać. Głęboko. Nic więcej. Wiedziałem, że zada mi swoje pytanie, że będzie chciała odpowiedzi, jak zawsze. Więc na przekór sobie zacząłem mówić.
- Nie zbawię świata i nie naprawię go. Zresztą, czy trzeba go naprawiać? Nie potrafię tego zrobić z samym sobą, a co dopiero z czymś daleko bardziej skomplikowanym. Ale wiesz, daję słowa, daję siebie. Myślałem, że to wystarczy. Daję swoje czekanie, daję swoja tęsknotę, przywiązanie i miłość. 
- Tak, dajesz swoją ciszę i swoje zwątpienie. Swoje zapatrzenia, swoją niecierpliwość i swoje zmęczenie. 
- Myślisz, że to wszystko jest we mnie? A ja mam wrażenie, że jest pusto i tylko moje słowa odbijają się od ścian. I nawet echa nie ma. Uśmiechnęła się tylko i wyciągnęła rękę. Palce chwyciły owoc dzikiej róży i go zgniotły.
- Patrz, sypią się ziarna. Ty wiesz i ja wiem, że żadne z nich nie wzejdzie. Czy to jednak powód, żeby róża przestała je rodzić? Skąd wiesz, czy za jakiś czas nie przyleci tu ptak i nakarmiony cierpkim owocem nie odleci w swoją stronę? Skąd wiesz, czy nie rozniesie tych ziaren daleko po to tylko, żeby gdzieś, kiedyś, w jakimś miejscu nie wyrosła z nich dzika róża? Tak samo jest z wami, ludźmi. 
- A cisza, a pustka we mnie? A moja i tylko moja samotność? 
- Przecież ją oswoiłeś, jak ja ciebie.
- A miłość?
- Ciągle jest, musisz tylko chcieć, żeby była.
Siadła, a ja znów zapragnąłem, żeby wzięła mnie za rękę i zaprowadziła ścieżka przed siebie. Ale ona trwała, tylko jej włosy odbijały słońce. Patrzyła gdzieś tam daleko. I nie wiedziałem, czy patrzy w swoje myśli, czy poza czas, czy może gdzieś jeszcze. Wiał wiatr i marszczył wodę w stawie. Myśli płynęły we mnie i płynął błękit. Milczeliśmy...

Komentarze

  1. "A cisza, a pustka we mnie? A moja i tylko moja samotność?"

    Prawdziwe. Uniwersalne.

    OdpowiedzUsuń
  2. lubisz milczeć i łazikować sobie po tych swoich przestrzeniach co? Kurcze...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba masz rację, choć robię to z konieczności. Jeśli czegoś nie rozumiem, kiedy jest źle....to wtedy najczęściej ją spotykam i rozmawiamy. Albo i milczymy :))Kurcze... :))) Pozdrawiam Cię serdecznie Małgosiu :))

      Usuń
  3. wiesz milczenie jest najpiękniejsza rzecza, w której Bóg jest doskonały, a my uczymy się tego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, masz rację Małgosiu. Milczenie, jako boska doskonałość - coś w tym jest...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty