Sieć
-
Halo? To Ty? Nie, zdziwiony jestem. Przecież wiesz, że poznałbym Twój głos na
wysokościach. Myślisz? Może masz rację, w każdym razie cieszę się. A wiesz,
wolę o tym nie mówić. Nie jest, ale uśmiechać się należy zawsze. Tak, wtedy
też. Dziwne, że o tym wspominasz. Kiedyś o tym rozmawialiśmy. A Ty? Szczęśliwa
jesteś? To dobrze. To bardzo dobrze. Lubię, jak się układa. Czekaj, bo rwie mi
się sygnał. Słyszysz? Nie, coś przerywa. Pewnie sieć jest obciążona. Tak, tak,
mam swój stary telefon. Jakoś nie czuję potrzeby… Och, to wspaniale, ale był
taki sms. W każdym razie pisałaś o tym. Co proszę? Nie, kiedyś porozmawiamy.
Choć wiesz, że każde „kiedyś” źle się kończy. Ten w niebie nie lubi ludzkich
planów. Że co? Jeśli uważasz, że tak trzeba… Nie, jestem, jestem. A wiesz, nic
nie mówiłem. Dziwne. A ja słyszę Twój oddech. Może chciałem pomilczeć, poczekać
aż coś powiesz? Znasz mnie. No dobra, przesadzam, nie znasz. Więc brakło mi
słów. Że dziwne? A co w tym dziwnego, że milczę? Tak wyszło. Chciałem posłuchać
Twojego głosu. Dawniej lubiłem go słuchać. Ciepłe nutki i to, że wchodzę w Twój
świat. Nie, nie jestem sentymentalny, mówię tylko, jak jest. Wiesz, rwie nam się
połączenie, ale domyślam się, co mówisz. Masz rację, pójdę gdzieś dalej. Teraz
słyszysz? To dobrze. Nie, siedzę sobie i czytam. Ja zawsze czytam. Między
wersami? Czasem tak, ale to przecież Ty…. Tak, zgadza się. Oczywiście. Tak.
Tak, Tak… Mówisz, że masz ludzi, na których możesz…rozumiem. Ufasz? Świetnie. To
chyba dobrze, prawda? Ależ nie, nie, rozumiem doskonale. Cieszę się. Spójrz,
cieszę się cały czas. Znów Cię nie słyszę. Może znów mam sobie gdzieś iść
dalej? Teraz dobrze? Ok. Damy radę z tą rozmową. Nie, nie przeszkadza mi to. Że
niby dobry duszek w telefonie? Wiesz, dawniej nazywało się to Deus ex machina.
Nie, nie popisuję się. Może być ghost in the shell, jeśli wolisz. Wolisz?
Dobrze. Najwyżej sms. Nie, nie trzeba. Się poukłada, jak zawsze. Nie, nie piszę
już wierszy, szkoda czasu. Przecież Cię to i tak… Rozumiem. Miło było usłyszeć Twój
głos. Tak, rwie się sieć, ale nie szkodzi. Masz
rację, to bez sensu. Czy powiedzenie Ci,
że kocham zmieni coś? Halo, halo? Nie słyszę. Nic już nie słyszę. Cholerna sieć…
Przeczytałam drugi raz. Jak zawsze. Kłamię. Czasem czytam więcej razy. I ciągle nie rozumiem. Czy wszyscy tak mają? Wiem, wiem. Każdy ma swój parapet, ocean, swoją cholerną sieć. Dobrze poczytać o sobie. Dziękuję Witku
OdpowiedzUsuńJa też nie rozumiem. To chyba znak czasów, kiedy zmieniają się modele komunikacji, kiedy zmieniamy się my sami, żeby dorosnąć do technologii i innych ludzi. I wiesz, przypomina mi się Diogenes i jego latarnia. Dziękuję Ci i pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńZ tym Diogenesem zbyt daleko posunięty pesymizm ;)
UsuńPonieważ jestem, mimo wszystko, optymistką, wierzę w istnienie prawdziwego człowieka :)
Ps. Zdjęcia cudo, jak zawsze :) Obiecałeś pomyśleć o FOTOGRAFII? Może jakieś weekendowe publikacje? Na pewno masz pełną szufladę... Pozdrawiam :))
Wiesz, to było moje skojarzenie, kiedy pisałem ten tekst (Diogenes), ale dlaczego, już mówię. Niby jesteśmy powiązani nićmi, mamy kontakty, piszemy, rozmawiamy. I to jest w porządku. Ale chyba nie do końca w porządku, bo brakuje gestów, mimiki, żywego człowieka. Stąd też moje stwierdzenie o duchu w maszynie - czy mam być tylko dobrym duszkiem, głosem, obrazem? Taka myśl niewspółczesna :)) Dziękuję, cieszę się, że podobają Ci się zdjęcia. Obiecałem pomyśleć i pomyślałem - i jestem ten wycofany :P To, co mam ładnego wrzucam na blog. I tak jest chyba dobrze :)
OdpowiedzUsuńPrawdę piszesz, znów uniwersalną.
UsuńMam wrażenie, że siedzę u wróżki, która czyta z mojej ręki.
Zdjęcia rozumiem, nie nalegam. Jest bardzo dobrze.
Do... kiedyś :)
:))
OdpowiedzUsuńnapiszę tylko"szukam człowieka"...pomiędzy światami...tekst wspaniały w swojej dynamice, pędzie- odzwiarciedla życie współczesnego, który sie zapomniał, zapomniał o istocie życia, o tym co pierwsze, pierworodne...pozdrawiam Ciebie...wiem zdarzają się dwie krople...
OdpowiedzUsuńPięknie to ujęłaś - Dziękuję :))
OdpowiedzUsuńale już nie powiem, że jestem w posiadaniu podobnych zdjęć :)) no!
UsuńNie wierzę:)))...Jak to nazwać? Magia, to za mało...
OdpowiedzUsuń