Iskry
Patrzę
na niebo i widzę, jak mrugają gwiazdy. To nic, że naprawdę nie mrugają. To nic,
że wiem, że jest inaczej. Ale jestem tu i teraz i mogę tak sobie powiedzieć, że
mrugają te iskry rzucone w mrok. Że zaraz wzejdzie słońce i będzie dzień. Bo
przecież wszystko dzieje się tu i teraz. I czy ma znaczenie, że nazwę to nauką,
czy Bogiem-Demiurgiem, który tak świat urządził? Wcale. Czy ma znaczenie jak
nazwę to, co we mnie? Nie wiesz, bo milczysz. Milczysz, bo nie wiesz. A ja mogę
Ci powiedzieć, że to wszystko przypomina ognisko rozpalone gdzieś na polanie i
wsłuchiwanie się w granie płomienia, w jego szept, kiedy pożera łakomie drewno.
Sypią się iskry w mrok i nikną. Czasem strzeli sęk i znów iskry żeglują ku
górze. Iskry….wiesz, to chyba tajemnica Boga, jeśli jest, który rozpalił
ogromne ognisko i sypią się teraz iskry, a on patrzy, jak znikają w ciemności.
Płoniemy i wznosimy się w ciemność, a potem gaśniemy i zostaje tylko zapach
spalonego drewna gdzieś na skraju łąki. Mówisz, że bez sensu? Patrz, na mojej dłoni
leży iskra. Żarzy się, pełga jeszcze czerwonym ciepłem. Czeka. Albo na Twój
oddech, co roznieci ją w ogień, albo na ciemność, która ogarnie wszystko. Ale
na razie patrzę na niebo, które o tej porze szarzeje, a kształty drzew majaczą
wśród mgły. I sam jestem jak ten cień, który boi się tego, co stać się musi. Że
opadnie mgła, że świat nabierze kolorów, że gwiazdy przestaną mrugać. A w mojej
dłoni ciągle iskra. I ja, jak ona,
czekam na podmuch, albo na lot w ciemność. Na razie wstaje świt, słońce
wstaje zza drzew. Nowy dzień, a myśli zostają w cieniach. Tak musi być do
następnej nocy i następnej, aż zgaśnie żar albo rozpłomieni się w ogień, gwiazdę lub słońce. Gdziekolwiek byśmy wtedy
byli…
Ten łabądek przypomina Airbusa A340 :) Piękny widok! Zresztą, jak i również reszta zdjęć:)) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń...
Usuń