Jaśminowe noce...
* * *
Nie wiem, czy spowiadać się
z szeptu nieprzyzwoitego,
kiedy dreszcz przebiega przez wargi
i parzy szyję tak nagle,
jakby ogień wędrował po ciele.
A może raczej z tego, że ukochałem
cztery wiatry i
ziemię,
która pachnie po deszczu,
i zapach jaśminu,
kiedy znikam przed światem.
A może moje wróżenie z mgły i lotu ptaków
milczenie, kiedy wieczór,
albo papieros od święta i łyk wódki,
świeca zapalona, by przywołać blask
w sobie odkryty?
A może sny jaśminowe
w pełni zanurzone blasku,
kiedy rodzi się pragnienie
sutków, delty ud, pośladków?
Jest jeszcze gorący chleb
z miękkim wnętrzem i chrupiącą
skórką pachnącą piecem,
i jest wędrowanie starymi ścieżkami
i rządki liter zachłannie czytane.
Więc kiedy klęknę na zielonej trawie,
kiedy będę milczał zamknij oczy
mieszkający w błękicie
bo przecież żyję
przecież żyję
żyję…
Pozwolisz Witku, że przytoczę scenę, którą opowiedziała mi koleżanka...scena prawdziwa.
OdpowiedzUsuńZnajomy Janusz poszedł na wędrówkę z dwoma księżmi, jeden świecki Franek a drugi zakonnik Franciszkanin Antoni. Po drodze mijali bardzo ładną turystkę, w krótkich spodenkach. Janusz zapytał świeckiego księdza.
- Franku co myślisz widząc taką kobietę?
- No co Ty...przecież jesteśmy ludźmi, to co mogę myśleć?
Idąc dalej Janusz nie wytrzymał.
- Antku a ty co myślałeś gdy mijaliśmy tę turystkę?
- Koniecznie musisz wiedzieć?
- Nie koniecznie ale chcę.
- Pomyślałem, jak wspaniały musi być Bóg, że daje nam tak piękne momenty w życiu i tak piękne rzeczy w około.
.......
I powiedz mi, z czego masz się spowiadać bohaterze wiersza?
Pozdrawiam:)
Kiedy z podziwiania rodzi się pragnienie. Dziękuję Ci za tę opowieść. Uśmiechnąłem się, bo jest to bliskie mojemu rozumieniu świata :))
Usuń