Sny o barwie chabru...

             Jest późno. To dobrze, bo dźwięki stają się wyraźniejsze i można usłyszeć szept i kruchy oddech. Można też usiąść przy otwartym oknie i wdychać zapach nocy. Też tak robisz? Gdzieś tam psy szczekają jeszcze, jeszcze gdzieś miasto niespokojnie szumi samochodami. Ale i psy powoli zasypiają i nie słychać szumu samochodów na ciepłym asfalcie. Lubię tę chwilkę, wiesz? Zanim minie i nastanie świt, kiedy ptaki zbudzą się z wątłego snu patrzę w niebo. Nie, nie liczę gwiazd. Czasami z nich wróżę albo czekam, aż któraś zaświeci warkoczem spadając. Kiedyś je zapalałem. Miałem swoją latarnię i wychodziłem nocą zapalać gwiazdy. Lubiłem tę robotę tak inną od tego, co tu, na ziemi. Zostały mi z tego czasu kanciaste dłonie zbyt twarde, żeby dotykać płatków kwiatów, czy gładzić jedwab skóry. Może jeszcze kiedyś wyjdę w noc i zapalę latarnię. Tak, każde marzenie można wyśmiać i każde słowa, które wypowiada się szeptem, można wykpić. Ale co wtedy zostanie? Pustka, w której nie będzie pachnących upałem pól, grania świerszczy, nieba usianego gwiazdami? Herbaty z łyżką miodu i plasterkiem cytryny? Starych dębów i lip przy drodze? Nieba z głębią błękitu i kruchego płomyka świecy? Więc proszę, śmiejcie się patrząc w ekrany smartfonów syci martwymi kontaktami i półprawdami wypowiadanymi na przydechu. Ja patrzę w gwiazdy, w satelity krążące po nietrwałych orbitach, w czerń nieba. A Ty? Też patrzysz, wiem. Zerkasz na Syriusza, albo mamisz myśli gwiazdą Wenus, którą nazwano Piołunem. Bo i jak piołun jej smak, kiedy kwitnie we krwi. A może idziesz teraz swoja kruchą ścieżką snu i mój szept opływa cię łagodną falą? Nie wiem, ale chciałbym, żeby w tym śnie był wiatr, który rozwieje ci włosy, który zaszeleści w zbożu. Spójrz, kwitną chabry o barwie nieba. Małe gwiazdy w oceanie pola. Wszystko faluje, ugina się i prostuje. Gwiazdy nad tobą i gwiazdy pod tobą. Gdzie jesteś? W jakim śnie, na jakiej gwieździe? Czy znów mamy szukać się w każdym majaku pod powieką, w każdym dniu, w każdym życiu? A może ciebie nie ma? I pól nie ma i nie ma błękitnych chabrów? Są gwiazdy dalekie i późna pora. To dobrze, bo można usłyszeć wyraźniejsze dźwięki i kruchy oddech. Kimkolwiek jesteś…














Komentarze

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty