W płomieniach
W płomieniach stoję, a światło wylewa się spoza liści
chlustając żółcią, pomarańczem i czerwienią. Chciałem żeby tak było. Czekałem.
Ja zawsze na coś czekam. Stoję więc pod drzewem i opieram
się o jego pień. Zadzieram głowę i widzę chaos kolorów, widzę błękitne niebo.
Dobrze jest widzieć niebo. Uciec z ciasnych sal, z dusznych pokoi i smakować
wiatr kołyszący liśćmi. Smakować zapach jesieni, która ma zapach herbaty z miodem
i cytryną. Która ma smak złotego, słodkiego wina, zapalonej latarni i
fortepianu na granicy słuchu. Opustoszałych ścieżek i wędrowania w późnym
słońcu przed siebie. Kiedyś wyobrażałem sobie, że stoję tak pod drzewem z
dziewczyną. Jej włosy przyjmują cień i witrażowe światło liści. Trzymam ją za
rękę, bo jesień, to pora odlotów. Więc albo razem polecimy w jesienny błękit,
albo razem zostaniemy. I ten brak decyzji i sycenie się barwami jest piękne.
Nie mówimy, bo chłoniemy to, co dane nam zostało. Świat i siebie. W mojej
piersi bije gwiazda dla niej, w jej oczach widzę roztopiony bursztyn zmieszany z
mchem. Odgarniam jej włosy z twarzy, a usta ma ciepłe o smaku słodkich
winogron. Pachnie obcym domem, kobietą i spokojem. Pachnie wędrówką i
milczeniem. Zbyt dobrze umiem przywołać ten obraz. Zbyt łatwo w takim miejscu
marzyć. Ledwie jeszcze czuję jej kształt w powietrzu, jakby była, była i
zniknęła. Gdzie jesteś ubrana w złoto i zapach? Gdzie jesteś ubrana w szelest
liści? Może dlatego ciągle Cię szukam, bo zbyt zaufałem wyobraźni? Bo zbyt
zaufałem swoim własnym opowieściom? Baśniom? Świat zawsze daje takim kopniak,
świat nigdy takich nie oszczędza. Ale czasami pozwala stać pod jesiennym drzewem. A to
już coś. I zanim zrobi się gorzko, niech zamieszka we mnie światło i wino pite wieczorem. I muzyka. Tak, niech zamieszka muzyka, kiedy słońce zajdzie, a dłonie będą ciepłe od czekania...
Czasami coś przeczytam, zapatrzę się w zdjęcia, obrazy ..i pomilczę, chłonąc piękno.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo się cieszę Grażyno z Twoich odwiedzin i tego, że Ci się podoba i zostawiasz swój ślad tutaj. Pozdrawiam Cię niezmiennie :))
Usuń"Ale czasami pozwala stać pod jesiennym drzewem. A to już coś" - to już coś i to nawet bardzo dużo i tego trzeba się trzymać, żeby nie ześwirować. Pozdrawiam i miłego dnia życzę :))
OdpowiedzUsuńPrzyznaję Ci rację. Musiałem do tego sam dojść i żałuję, że trwało to aż rok. Ale ja mówią w więzieniu - rok, nie wyrok ;) Dziękuję Ci za odwiedziny i życzę Ci dobrego światła i spokojnego dnia :)) Pozdrawiam :))
UsuńNo pięknie opisałeś chwilę ale nie ma ideałów, a życie sprowadza nas za nogi na ziemię i każe stąpać po niej. Niemniej jednak marzenia są potrzebne bo bez nich nie byłoby wypraw na ośmiotysięczniki, lotów w kosmos i upamiętnionych wschodów słońca.
OdpowiedzUsuńRealizacji marzeń życzę Witku :)
Dziękuję Ci Aniu za odwiedziny i wpis. Ech...tak to jest z marzeniami - "Świat zawsze daje takim kopniak, świat nigdy takich nie oszczędza." Ale przecież i tak zawsze się marzy choćby to miały być marzenia całkiem przyziemne - czemu nie? Bardzo się cieszę z Twoich słów, że je zostawiłaś. Dziękuję Ci i bardzo, bardzo pozdrawiam :))
Usuń❤
OdpowiedzUsuńCieszę się Joasiu, że Ci się podoba :)))
UsuńNo podoba :-) a najbardziej myśl, że za bardzo zaufałeś swojej wyobraźni.
UsuńNiestety też tak mam i to jest masakra.
Ale to wrodzona przypadłość, pies pogrzebany, człowieka nie zmienisz :-)
Tak, to piękna opowieść.
Nie no, człowiek zmienia się całe życie, ale masz rację - jądro pozostaje niezmienne, pewna immanentna cecha charakteru zawsze pozostanie w nas. A wpis taki, jaki chciałem napisać stojąc pod tym czerwono-złotym dębem :)) Miłego :)) PS. Jeszcze kilka chwil i wybiegnę z pracy. Tak, WYBIEGNĘ i zacznie się najpiękniejsza pora tygodnia - piątek popołudnie :)) A skoro tak, to życzę Ci udanej reszty piątku :))
UsuńPiątek jest najfajniejszy, zgadzam się :-)
UsuńTo delektuj się weekendem a u mnie tydzień wakacji jesiennych tzn. szkoły mają wolne.
Pozdrawiam!
Czyżbyś zajmowała się belferką? Ci Holendrzy wiedzą co dobre. Tydzień laby - ech, zazdroszczę :)))
UsuńKiedyś dawno dawno temu :-) pracowałam na chwilkę w szkole podstawowej w Chorzowie, bo stamtąd pochodzę jak wiesz. Język angielski.
UsuńOd 1992 roku mieszkam w Holandii i nie zrobiłam żadnej kariery.
Ale jestem szczęśliwa.
Na swój sposób :-)
Mam dwoje dzieci, a raczej młodzież :-).
Córka, Anne, ma 20 lat i uczy się w szkole policyjnej..syn 23, Mart, obecnie studiuje w Bremie, w szkole lotniczej Lufthansy.
Nie, belferka już nie.
Mówiłam Ci, że gaduła jestem.
😁😁😁😁😁
Najważniejsze, że szczęśliwa jesteś :)) Priv, masz wiadomość na priv :)))
UsuńDokładnie😁
UsuńTo właśnie taką jesień lubię najbardziej, jej czerwienie, żółcienie i złoto- główni bohaterowie Twoich cudnych fotografii. Dobrze, Witku, jeśli są marzenia, byłoby znacznie gorzej gdyby ich nie było. Jaki mielibyśmy wówczas świat, poważny, całkiem rzeczowy i normalny, ale czy byłoby tam nam dobrze.... Tak po cichutku powiem. Marzenia czasem się spełniają.
OdpowiedzUsuń" I kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu"
cyt. Paulo Coelho.
Tego Ci życzę z całego serca. Przesyłam wieczorne pozdrowienia:)))
Cieszę się Elu, że zdjęcia Ci się podobają. Myślałem o klonach, ale uwiodły mnie w tym roku dęby. Czekam jeszcze na buki, których mieszane kolory uwielbiam. Ach, być teraz w Bieszczadach... Się rozmarzyłem :P Potęga marzeń jest wielka. Wiem i poznałem ich siłę na własnej skórze. Dlatego cieszę się, że znów mogę marzyć. Na razie tyle mi wystarczy. Dziękuję Ci za Twoje dobre i ciepłe słowa. W sam raz na tę polską, złota jesień, którą kocham. Również wieczornie/nocnie Cię pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńTwoje słowo dziś - "Pachnie obcym domem, kobietą i spokojem. Pachnie wędrówką i milczeniem..."
OdpowiedzUsuńDziś stałam pod drzewami jabłoni, jak widać każdy stoi pod swoim drzewem i oczekuje na to jedyne milczenie- to, którego mało,kiedy stoi się we dwoje, a czas dobiega do mety...Poruszyłeś serducho Małgośki- dziękuję Ci za to, że poczułam w nim lato ...pozdrawiam serdecznie Witku...dobrej nocy.
Dzień dobry Małgosiu :)) Bardzo się cieszę, że znów jesteś :) Nawet nie wiesz, jaka to dla mnie radość móc czytać, ze poruszyłem czyjeś serce - i to serce malarki i poetki! Masz rację, każdy ma swoje drzewo i czas dobiegł mety. Smutne, ale przecież wciąż się oddycha, słychać stukot gwiazdy niepokornej w piersi.a cień drzewa maluje tak cudowne witraże, jak w gotyckiej katedrze. To ja Ci dziękuję za Twoją refleksję i za to, ze weszłaś :)) Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dobrego, złotego światła :))
UsuńTaka piękna, złota jesień może tylko dobrze nastrajać, to widać i odczuwa się w Twoim poście. Marzeniami budujemy, układamy i zmieniamy odczucia w przyjemniejsze. Ostatnie Twoje posty pachną radością i milszym spojrzeniem na otaczajacy nas świat. Tak trzymaj i nie wracaj do tych mrocznych ulic i zimnych zakątków, znacznie lepiej przetrwać jesienno-zimowe klimaty z sercem , które płonie. Witku, te "gorące" fotografie mówią same za siebie, a przy tym są bardzo ładne i profesjonalnie zrobione. Bardzo mi się podobają. Radosnie pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńWitaj Joasiu :))) Dziękuję że weszłaś i zostawiłaś swój ślad :)) Tak, zauważyłem, że coś za bardzo mi lekko. Nawet nie chcę się zastanawiać czemu. Ale pewnie wrócę do swojego "marudzącego trybu", bo to przecież nieuniknione. Ale póki co cieszę się z porannej mgły i słońca. Cieszę się, że zdjęcia Ci się podobają - nie są profesjonalne, widzę sporo jeszcze do zrobienia :( Ale zawsze staram się przekazać coś przez nie, więc i tym razem ciepło i ogniście :)) Bardzo, bardzo Ci dziękuję i pozdrawiam jak mogę najcieplej - dobrego światła i błękitnego nieba :))
Usuń... Nie mówmy nic, niech cisza trwa, a w niej wspomnienie zapachu, ciepłego dotyku, smaku...
OdpowiedzUsuńDziękuję Robercie za wizytę i zrozumienie :))
Usuń