Autoportret ze zmęczeniem.

           Wiesz, nie mogę zdecydować się, jaki tytuł dać temu wpisowi. Bo każdy będzie dobry i każdy się nadaje. Chciałem, żeby było coś czarodziejskiego, niezwykłego. Ale przecież w zmęczeniu nie ma nic czarodziejskiego. Jest zwykłe, szare i pachnie potem przetrawionych myśli. Ładnie, prawda? Udała mi się ta metafora zmęczenia. Ale tyko chyba ona. Zamykam oczy, a pod powiekami wirują obrazy zamiast zapaść w czerń. A przecież uśmiechałem się aż do wywinięcia szczęki. A przecież byłem grzeczny, usłużny i dobry, aż do wyrzygu. Ale mało tego, wciąż za mało. Wciąż mam tę hardość w oczach, wciąż chce z nich wyskoczyć kosmaty szary wilk, który zatopi zęby. A ja wciąż go uspokajam i gaszę oczy szybkim zmrużeniem powiek. Niech nikt nie widzi, niech nikt nie widzi. A kiedy zostaniemy sami, wilk będzie dyszał złożywszy głowę na łapach. Czujny, nasłuchujący kroków w ciemności. I ja też będę cichy, bo na dziś wszystko zostało już powiedziane. Wszystko wysłuchane, wszystko zobaczone i sprawdzone.
- Dlaczego się nie uśmiechasz? Dawniej się uśmiechałeś.
- Dlaczego nic nie mówisz? Dawniej tyle mówiłeś.
- Dlaczego …
- Zmęczony jestem.
-Ty zawsze jesteś zmęczony.
 Myję więc ręce w gorącej wodzie licząc na to, że zmyję z nich cały brud zanim odkleję swoją maskę. Trzeba to robić delikatnie, bo jest krucha, cieniutka i łatwo ją zepsuć. A musi mi jeszcze posłużyć. Odkładam ją delikatnie na półkę i smaruję kremem. Niech odpoczywa. Napracowała się dziś życzliwością do całego świata i uśmiechem zrozumienia. A ja, kiedy odpocznę? Kiedy ze mnie opadnie to wszystko, co zbieram z ludzi? Każdą myśl, każdy opiłek grymasu, każdy gest przyczepia się do mnie. Dlatego potrzebuję ciszy. Ciszy. Ciii….szy….. Bo przecież noszę ją w sobie. Wieczna cisza jest we mnie zwątpieniem i czekaniem. Przeżywaniem i radością. Nie muszę krzyczeć. Krzyk męczy i krzywdzi. A cisza się kuli ciemną kulką gdzieś na dnie. We mnie. Rozumiesz teraz, dlaczego nic nie mówię? Nie potrafię. Wolę chwycić Cię za rękę i pocałować palce. Patrzyć na Twoje usta, słuchać oddechu. Nie bój się wilka moich oczu. Zanurz dłoń w jego zmierzwionej sierści. A ja odpocznę. Ja trochę odpocznę i będę słuchał oddechu, kiedy ciemność wypełni pokój.    







Komentarze

  1. Fajnie Cię widzieć. Słuchasz, a w okół Ciebie cisza :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ujawniłem się trochę. Już raz to zrobiłem, ale tym razem z rozmysłem. Tak, wilk łowi dźwięki, więc mogę zapaść w milczenie, jako wyższą formę rozmowy :)) Również Cię pozdrawiam - rozumiejąca ciszę :))

      Usuń
  2. Niesamowite...Jakie wspaniałe autoportrety. Pięknie rozłożone światło, zdjęcia dające do myślenia i w dodatku jesteś całkiem niezły model:))) Co do zmęczenia. Tak, są dni, że każdy z nas ma dość...Nawet tego szukania rozwiązań po zamknięciu G+, domu, pracy, itd...Cisza , bezruch są wówczas bezcenne. Dają czas na powrót do normalności i akceptacji stanu rzeczy. Temat naprawdę bliski każdemu i pokornej owieczce i hardemu wilkowi. Ps...chyba nie zasnąłeś. Pozdrowienia, Witku:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu...uśmiałem się :D Zdjęcia przy świeczkach, czyli przygotowań minuta. A model...no niech mnie drzwi ścisną, jaki ze mnie model :P Drewno i ta paskudna gęba. Nie, nie nadaję się na zdjęcia. Nawet swoje. Dobrze, że matryca wytrzymała :D Co do zmęczenia.. tego jest zdecydowanie za dużo i z każdej strony. Po prostu chyba masz rację, każdemu trafia się taki czas, a mnie wczoraj wybitnie trafił. Nawet wilkowi trafia się gorszy dzień, że szczerzy zęby w złości i w końcu zamyka tylko oczy, a uszy mu drgają na najlżejszy szmer :D Nie, nie zasnąłem. Ale było blisko, ale się zaparłem. Ja i spać po 22? Pfff... Do 24 dociągnę. I dociągnąłem :))) Ja ma mi być źle, to niech będzie do końca. Dziękuję Ci Elu za fajny komentarz i za mój uśmiech z modela :D. Również pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie i bardzo ciepło :)))))

      Usuń
  3. Zabawne, bo mam swój podobny wpis z autoportretem gdzieś tam, nie opublikowany i nieco nie ukończony, a to wcale nie jest takie łatwe, tak się ujawnić. Podoba m się cisza na zdjęciach, bo naprawdę ją widać (mimo że na uszach słuchawki;) i spokój, ale w jakim celu ten wilk stepowy? To wilk się przebiera w Ciebie czy Ty w wilka? :)) Ja to lubię te wirujące obrazy przed oczami po ciężkim dniu, a cisza dopiero wtedy aż dzwoni w uszach i może rzeczywiście najlepiej założyć słuchawki, jak się niech chce słyszeć tego gwizdu. Od pewnego czasu nie zaglądam do lustra, bo widzę tam tylko strasznie zmęczoną osobę, na całe szczęście noszę okulary, więc wychodzę nieco zamaskowana, ale jak chcę postraszyć dzieci, to je zdejmuję :D - i wcale nie trzeba ich straszyć wilkiem. Aj jak ja nie lubię słowa "wieczny" - przeraziła mnie ta "wieczna cisza" bardziej od tego wilka. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż Ewelino, ten wilk ani nie musi się we mnie przebierać, ani ja w niego. Bardziej było to opisanie moich oczu, które są po prostu szare, i które robią się złe, kiedy jestem zmęczony, bo szukam spokoju. Nie zmienia to faktu, ze cały czas jestem jednak napięty jak struna, bo wiadomo, że jak człowiek odpoczywa, to lubią zjawiać się demony :D Pięknie nawiązałaś do Hermana Hessego, a choć powieść mi się podobała, to raczej nie utożsamiłem się z bohaterem z prostej przyczyny - wilki stepowe, to słabizny :D To tak żartem. Natomiast piszesz, ze trzeba odwagi. tak, trzeba odwagi, żeby opublikować swoje zdjęcie. Zwłaszcza jest to wyzwanie dla mnie. Ale nie miałem wyboru. Po prostu musiałem, bo nie mam zdjęć, jestem zmęczony, zły i jest jeszcze kilka rzeczy, o których napisać nie sposób, a które nie wpływają pozytywnie na człowieka. Zresztą zbliża się koniec roku i spojrzenie na siebie nie zaszkodzi. Mnie nie zaszkodzi. Wiem, jak się czujesz i bardzo Ci współczuję, choć trzeba by to chyba nazwać współodczuwaniem w tym trudnym czasie. Cieszę się, że choć oddałem ciszę na zdjęciach. Chociaż jedno przez przypadek się udało. "Wieczna cisza" odnosi się tylko do mnie. Tylko i wyłącznie. Bo ja po prostu lubię milczeć, jako przeciwwaga tego, co robię, czyli uczę. Zresztą słowo "wieczna" ma też znaczenie trochę inne w zależności od kontekstu - wieczna, to taka, która dzieje się zawsze. Bardzo dziękuję Ci za Twój komentarz i dobre spostrzeżenia :)) Bardzo, bardzo Cię pozdrawiam :))))

      Usuń
  4. Pięknie to napisales Wilku pilnujący ciszy...to nie jest zmęczenie to stara dusza, która jest jak lokomotywa i zadne zwrotnice ja nie interesuja-stacja jest jedna Witku...stąd to pragnienie ciszy...myślę,że to pokora, choć czasami wilkowi przychodzi ,,apetyt,, na wbicie zębów -bunt przeciwko temu co niesie hałas i chaos i wtedy ta dusza traci grunt i zapomina o ciszy...wspaniale widzieć Twój Portret Ciszy,ale nie do konca jeszcze pokorny...jeszcze masz dużo czasu na to... dobrej nocu i pozdrawiam Ciebie Wilku Witku 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie, to Ty Małgosiu napisałaś :)) Stara dusza we mnie...coś w tym jest. Boje się tylko, że zbyt gwałtownie tej ciszy pragnę, a jeszcze tyle jest do zrobienia. Jakbym na coś czekał sprężony do skoku. Dziwne uczucie. Stąd też ten wilk się pojawił nawiązując do koloru oczu i tego swoistego sprężenia się do walki. Ech...wychodzą pod koniec roku takie rzeczy, bo ciemność lubi, oj lubi, robić z nami dziwne rzeczy i podsyłać dziwne myśli. Dziękuję Ci serdecznie, że jesteś i piszesz. Dużo ciepła Małgosiu i dobrych, jasnych myśli przesyłam :)))

      Usuń
  5. Sorry za te powtórzenia .to spowodowały moje niezgrabne palce...nie to raczej ten słownik co narzuca nadprogram słów...

    OdpowiedzUsuń
  6. Tobie również Witku- puść te lokomotywę na tory, a sam usiadz pod drzewem w swoim towarzystwie...ti najpieknieszyn ogród- warto go docenić 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Małgosiu :)) Masz rację, trzeba usiąść pod drzewem (wybieram dąb, bo zawsze mogę na niego wejść) i odpocząć. I chyba przestać czekać na coś, co nigdy nie nadejdzie, a po prostu uśmiechnąć się do siebie, by nawet w trudnym czasie dostrzec coś dobrego :)))

      Usuń
  7. Hej przystojniaku! Czy warto zakładać maski? Mamy prawo być zmęczeni, wkurzeni, smutni itd. Bądźmy sobą bo to może nie zawsze opłaca się ..ale jest zgodne z nami! Przecież nie ma ideałów ...tylko nasze wyobrażenia o nich! Chcąc zmyć różne energie z całego dnia najlepiej wykąpać się w słonej wodzie :)) Polecam! :)) Pozdrawiam Witku serdecznie i dużo ciszy życzę dla uspokojenia...tylko nie zaśnij jak na ostatniej fotce :))) Ciekawa sesja! Podobają mi się trzy ostatnie zdjęcia :)) Trochę jak tryptyk o zasypianiu :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację. Słona woda doskonale zmywa magię i oczyszcza. Dawniej alchemicy czy czarownicy po skończonej pracy myli ręce właśnie taką wodą, by mieć pewność, ze żadna część czaru nie zostanie. Co ciekawe, wiedźmy tego nie robiły, jako te przypisane żywiołom. Co do masek...oj... trudna sprawa. Wiesz, jak się pracuje z młodzieżą i jest się wystawiony przez kilka godzin na prowokację (tak, to dosyć częste), to czasami nie ma innej możliwości. Tak, czasami jest to konieczne by ochronić to, co dla człowieka najważniejsze. A czasem bywa tak, że nie możesz odpowiedzieć na prowokację inaczej niż zdaniem, które nie tylko zdmuchnie komuś mózg, ale i nie wywoła wielkiej awantury. A zdjęcia powstały wtedy, kiedy naprawdę byłem zmęczony. Nawet nie wiem, jak to zrobiłem, ze matryca nie pękła, ale widać jest z tych wytrzymałych :D Dziękuję Ci serdecznie za dobre słowa. Zwróciłaś uwagę na zupełnie inny aspekt tego wpisu. Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam i również życzę dużo odpoczynku :)))

      Usuń
  8. Wiedźmy zostawmy w spokoju...:))) Bardziej jestem skłonna myśleć o nich jak o kobietach "wiedzących" niźli szpetnych i z gruntu złych istotach! :))
    Jeśli chodzi o maskowanie się przed młodzieżą...hmm może to i ma rację bytu! Jednak warto być szczerym właśnie przed młodymi żeby pokazać im, że też jesteśmy tacy jak oni choć trochę starsi .W dzisiejszych czasach trudno jest zbudować autorytet. Tak myślę... Nie twierdzę by zachowywać się jak Oni...ale w miarę możliwości być autentycznym bo wtedy łatwiej pokierować taką grupą...Zresztą Ty wiesz najlepiej a ja tu mądrzę się :)) Dziękuję Witku...odpoczywam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, czasami idzie coś nie tak. Czasami wstanie się lewą nogą. Czasami coś się dzieje, co nie zawsze jest zrozumiałe. Czy mam skazywać tych młodych ludzi na moje humory? Wiesz, to są pewne rzeczy, które się wypraktykowało w swojej pracy. Zrozumienie i współdziałanie - tak. Tylko nie zawsze ma się na to ochotę, nie zawsze człowiek jest w stanie. Wtedy trzeba się uśmiechnąć, zażartować, opowiedzieć coś ciekawego mimo tego, ze w środku się albo człowiek gotuje, albo zwyczajnie ma dość. W takim sensie ta maska. Czy to brak autentyczności? Może raczej chronienie siebie i tych młodych ludzi. :)))

      Usuń
  9. Dobra...poddaję się! Wiem, że masz rację :))) Jednak myślę, że czasem warto zdjąć maskę przed młodym człowiekiem! Tak czy siak, prędzej czy później młodzież będzie naśladować zachowania dorosłych :))) Taka kolej rzeczy.. W sumie nie zazdroszczę Ci profesji ale chylę czoła przed Twoim wyborem:)) Dobrej nocy Witku życzę :))) Dobranoc...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to nie kwestia sporu. Doskonale wiem, co chcesz powiedzieć. Szczerość kontaktów itd. Zgadzam się. Jak najbardziej. Ale czasami trzeba po mojemu. No, trochę tego doświadczenia mam, więc balans i wszystko będzie dobrze - Dobranoc :))

      Usuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty